„Czy moglibyśmy pooglądać pieski – chcę nauczyć odpowiedzialności moje dziecko…”
Odpowiedź brzmi… nie.
Odpowiedzialności nie uczymy dziecka przez chodzenie do cyrku czy schroniska. Uczymy je jedynie tego, że normalną sprawą jest zakłócanie porządku zwierząt w nich mieszkających. Zwierzęta w tego typu placówkach są zmuszane do obecności człowieka w imię rozrywki lub 'wyższego dobra’. Jednak one tego nie odbierają jako atrakcję – nie szczekają dlatego, że chcą być zauważone, a dlatego, że właśnie ktoś obcy chodzi z butami po ich domu, a one zaciekle go bronią próbując zachować choć odrobinę własnego miejsca. Pamiętajcie – zwierzę w postaci psa czy kota nie stanowi fauny egzotycznej i nie ma potrzeby pokazywania dzieciom jak wygląda ich życie w klatkach. Bo jak wygląda pies każdy wie, jak wygląda klatka także. Czy to coś nadzwyczajnego?
„Ale my gdzieś tam w przyszłości zastanawiamy się na kupieniem psa”.
Ale to bardzo chętnie zapraszamy 'gdzieś tam w przyszłości’ – jak decyzja będzie już podjęta, wzięta na klatę, a dzieci już będą nauczone tej odpowiedzialności przez rodziców. Jak przygotować dziecko do posiadania psa? Niestety nie ma takiego sposobu – nawet wychodzenie na spacer ze smyczą 3x dziennie przez miesiąc oraz tłumaczenie do upadłego nie da gwarancji, że realizując swoje marzenie dziecko zapomni o tym wszystkim jak tylko nowy zwierzak przestanie być dostateczną atrakcją. Możemy jednak uczyć dziecko szacunku do zwierząt tłumacząc, że z miłości nie zakłócamy ich spokoju w Schronisku, nie naruszamy miru domowego oraz czy to nasz obowiązek czy obowiązek mamy/taty jeśli pies chce wyjść na spacer bo ma biegunkę, a mama jest w pracy to nie czekamy, aż ta wróci, tylko idziemy lub sprzątamy… Odpowiedzialność = szacunek.
Kiedyś przyszła do nas cudowna rodzina – adoptować staruszkę Fionę. Adoptują starsze psiaki na ostatniej prostej swojego życia. W skład rodziny wchodził cudowny mały chłopczyk – może 3/4 letni. Powiedział wtedy do mamy coś co siedzi nam w głowach do teraz a to już minął ponad rok „Ja wiem mamusiu, że Fiona jest chora i niebawem zostanie gwiazdką, ale weźmy ją – niech będzie kochana”. To jest efekt nauki rodziców. Efekt bezgranicznej miłości do zwierząt.
I wiecie co? Państwo nie chodzili po Schronisku, żeby nie denerwować naszych podopiecznych. Przyjechali po Fionę i z nią odjechali.
Prosimy więc z tego miejsca o zrozumienie naszych podopiecznych. Schronisko nigdy prawdziwym domem nie będzie, ale jest jedynym jakie te zwierzaki mają. Nie zabierajcie im tego.
zdjęcia Aleksandra Duś