Bogini domowego ogniska... To piękne imię dostała nie bez powodu. Westa w zeszłym roku przyjechała do schroniska razem ze swoimi dziećmi. Był to czas, kiedy do azylu trafiało sporo kociąt. I tak nasza dobra matka kotka odkarmiła również kilkoro kocich sierot. Bidula musiała nie mieć wczesniej domu - nie znała czułej ręki człowieka. Ale z czasem zaczęła wykazywać chęć przebywania z pracownikami. Głównej opiekunce pozwala się głaskać. Potrzebuje jeszcze czasu i przede wszystkim spokojnego domu a wtedy jesteśmy pewni, że Westa rozwinie skrzydła i pozwoli na bliskość. Przy pielęgnacji jest łagodna. Mimo, iż dla niej dotyk to nowość, nigdy nikogo nie podrapała ani nie ugryzła. Mamy nadzieję, że na świecie jest ktoś, kto da jej przestrzeń, zrozumienie, czas i ogrom miłości... A wtedy ona okaże się niesamowitym domowym przytulasem. Westa czeka, by ktoś ją pokochał
Jak zbudować głęboką więź z adoptowanym zwierzęciem?
Gdy decydujesz się adoptować zwierzę, robisz coś wyjątkowego – dajesz szczęście zarówno sobie, jak i swojemu nowemu podopiecznemu. Jednak pierwsze